Studio mieści się na wsi niedaleko Bydgoszczy, w budynku starej owczarni, poddanemu wyjątkowej adaptacji akustycznej. Nasze studio nagraniowe sprzyja pracy kreatywnej i rozluźnieniu. Jest otoczone pięknymi pałukami, łąkami i polami. Otwarta przestrzeń, świeże powietrze i niski poziom zanieczyszczenia hałasem sprzyjają skupieniu i wyostrzają zmysły.
W przerwie między nagraniami
Kiedy zostajecie u nas na kilka dni, między nagraniami możecie zrelaksować się w studiu. Wieczorami chętnie pogadamy z Wami o muzycznych doświadczeniach, albo zostawimy Was w spokoju ;). W kuchni możecie ugotować posiłki dla całej ekipy. Mamy miejsce do spania dla max. 8 osób.
Za studiem mamy podwórko, przesrzeń na grilla albo ognisko. Ludzie lubią u nas po prostu spać na łące, w słońcu lub w cieniu drzew. Zapraszamy też na spacery, chodzenie po polach, wycieczki rowerowe, zwiedzanie okolicy szlakiem Ciekawskiego Kazika.
Pomieszczenia do dyspozycji
- live room 90 m²
- control room 50 m²
- komora pogłosowa
- kuchnia
- łazienka z prysznicem
- miejsce do spania (max. 8 osób)
- podwórko
Spacer po całym studiu
Wywiad dla morenoise.pl
fragment z www.morenoise.pl
CHAOS: Gdzie znajduje się Wasze studio nagraniowe? Nazwaliście je Cierpienie, skąd wzięła się taka nazwa?
Karolina: Studio Cierpienie jest tam, gdzie nagrywa Marcel. Kiedyś to były salki prób i strych jego domu rodzinnego w Smarzykowie. Wtedy trzeba było przeciskać się przez sprzęt i wysoko podnosić nogi żeby przejść. Miał 1,5-metrowe kable, 4-kanałową kartę Akai, kilka własnych i kilka pożyczonych mikrofonów. Ciężko było oddać w nagraniu brzmienie, które chciał nadać tej muzyce i ciężko mu się pracowało. Chciał zrobić studio, a ja w to poszłam. Przez kilka lat nasłuchałam się o tym. Ze strychu przenieśliśmy się do budynku byłej owczarni w gospodarstwie. W czasie pandemii zrobiliśmy remont DIY. Krzysiu Kłos zaprojektował do tego adaptację akustyczną, która dała niesamowity efekt, bo dźwięk przestał się kotłować w kolebkach sklepienia, tylko rozchodzi się w ładnym pogłosie
Marcel: Po raz pierwszy nazwa pojawiła się na odwrocie debiutanckiej płyty PRÓCHNA. Bartosz uzupełniał creditsy i zapytał mnie co wpisać w rubryce „miejsce nagrania” a ja od czapy odpowiedziałem: „Nie wiem, wpisz studio cierpienie.” I tak to z nami zostało.
O nas


Karolina Karpowicz
Odpowiadam za sprawy organizacyjne i część wizualną. Filmuję i fotografuję sesje. Tworzę też teledyski i wizualizacje dla zespołów Ugory, Próchno i Profeci. Jestem licencjatką historii sztuki i magistrą mediów interaktywnych.

Chcesz wiedzieć więcej? Napisz do nas!
studiocierpienie @ gmail.com
lub odezwij się na socialach:










































